Czytając
uhonorowanego prestiżowymi nagrodami Bruna,
zadawałam sobie pytanie, czy ta książka ma jakiekolwiek szanse na sukces w
Polsce?
Brune otrzymał w roku 2013 trzy ważne nagrody: Nordisk råds barne- og
ungdomslitteraturpris (Nordyckiej Rady w dziedzinie książki dziecięcej i
młodzieżowej), Kulturdepartementets priser for barne- og ungdomslitteratur (norweskiego ministerstwa kultury dla książki
dziecięcej) oraz Norske Barne- og Ungdomsbokforfatteres debutantpris – Trollkrittet
(norweską nagrodę Trollkrittet dla autorów książki dziecięcej – debiutantów). Był
również nominowany do Brageprisen (nagrody przyznawanej przez Den norske
Bokprisen). To mniej więcej tak jakby ktoś zgarnął w tym samym roku Oskara,
Felixa i Złotą Palmę.
Na pierwszy rzut oka Bruno jest skandynawską wersją Mikołajka.
Norweska książka jest skierowana do podobnej grupy wiekowej jak książka Goscinnego.
To historia chłopca i dwójki jego przyjaciół, którzy pewnego dnia postanawiają zostać
superbohaterami, aby zemścić się na chłopakach z sąsiedztwa, którzy zniszczyli
budowany przez nich domek. Podobieństwa z francuską książką dotyczą również
wieku bohaterów, roli zabawy i przyjaźni w ich życiu. Postacie dorosłych, w
szczególności rodzice są opisywani z punktu widzenia dziecka, a więc dokładnie
tak jak we francuskim pierwowzorze. Dorośli zachowują się dziwnie i mówią
rzeczy dla dzieci niezrozumiałe. Dwa światy – dziecięcy i dorosły spotykają
się, ale raczej bez nadziei na zrozumienie.Z francuskim pierwowzorem łączą również norweską książkę zabawne rysunki; nieco komiksowe, operujące głównie kreską, w przeważającej części czarno-białe, lub używające w oszczędny sposób barwy: najczęściej plamy w odcieniach żółci, brązu i błękitu.
I na tym podobieństwa z Mikołajkiem się kończą, ponieważ norweska książka w przeciwieństwie do francuskiej jest… dość poważna. Chłopięce i dziewczyńskie żarty oraz przemiana w superbohaterów mają na celu zemstę na chłopakach z sąsiedztwa. „Zabawę”, która polega na przemalowywaniu rowerów winowajców na różne kolory, zaczyna Rune, który pewnego wieczora przemienia się w Brune. Brun – to po norwesku brązowy, więc jak łatwo się domyśleć, Rune „ozdabia” rowery niegrzecznych chłopców brązową farbą.
Wszystkie wydarzenia rozgrywają się w czasie, gdy umiera dziadek Brune. I jest to klucz do zrozumienia książki. To opowieść o śmierci dziadka, przygotowaniach do pogrzebu, pogrzebie i tym, jak sobie z tym radzi, a właściwie nie radzi małe dziecko. Ucieczka w krainę fantazji, ale i kłamstwa (ale czy kłamstwo nie jest fantazją, a fantazja kłamstwem?) jest przekonująca psychologicznie. Cierpienie dorosłych, mamy i taty chłopca jest pokazane w sposób oszczędny i wiarygodny.
Dlaczego jednak widzę małe szanse na sukces
tej książki w naszym kraju? Jest tu parę klocków, które mogą nie spodobać się w
Polsce, np. dziecięce dyskusje o Biblii, negatywna postać pastora i jego syna,
postępowanie małych przyjaciół, w którym zemsta i kłamstwo nie są poddane
refleksji. Ale mogę się mylić. Bo przecież wszystko to pokazane jest z
perspektywy dziecka, które nie rozumie wielu spraw świata dorosłych. I jeśli
się to zauważy i przyjmie taki punkt widzenia, a także pogodzi z tym, że
współczesne książki są „ z zasady antypedagogiczne”, to wtedy trzeba przyznać,
że jest to wartościowa pozycja dla małego czytelnika. A nawet optymistyczna,
skoro na ostatniej stronie zmarły dziadek daje Brune parę dobrych rad, jak
odbudować zniszczoną chatkę.
Norwescy krytycy uzasadniając przyznanie Brune głównej nagrody w kategorii
najlepsza książka roku 2013 napisali, że wypełnia on pustą przestrzeń między publikacjami
dla najmłodszych czytelników a książkami dla młodzieży. Zwrócili także uwagę na
pełne wyrazu ilustrację Øyvinda Torsetera. Podkreślili humor i przemieszanie
elementów realistycznych z fantastycznymi. To ostatnie odzwierciedla według
mnie ważny prąd w literaturze dziecięcej - realizm magiczny, który z literatury
dorosłej coraz silniej przenika do książek dla najmłodszych czytelników. I jak
widać w niektórych przypadkach przynosi to całkiem udane efekty.
Håkon Øvreås, Brune, illustrert av Øyvind Torseter, Gyldendal, 2013.
Język norweski (bokmål).
På norsk: Brune av Håkon Øvreås og Øyvind Torseter ble tildelt Kulturdepartementets Litteraturpris og Norske Barne- og Ungdomsbokforfatteres debutantpris – Trollkrittet. Den ble
også nominert til Brageprisen. Jeg peker
på noen likheter og uligheter mellom Brune
og Nicolai av Sempé og Goscinny og lurer
på hva fanget juryens oppmerksomhet? Brune er en morsom og underfundig tekst.
Boken handler om vennskap, død og savn. Øvreås balanserer mellom det
realistiske og det fantastiske. Brune
representerter magisk realisme i barnelitteratur som har blitt godt kjent som
en litterær sjanger. Dessuten er det veldig fint samspill mellomTorseters
tegninger og Øvreås’ teksten.
Slyszalam i czytalam o tej ksiazce juz jakis czas temu...taka liczba nagrod robi wrazenie! Choc moj norweski nie jest jeszcze az tak dobry to z pewnoscia po nia siegne w najblizszym czasie!
OdpowiedzUsuńSwoja droga, juz niedlugo bo 26-31 maja odbywac sie bedzie w Lillehammer bardzo duzy festiwal literatury norweskiej http://www.litteraturfestival.no/ Gosciem bedzie wlasnie miedzy innymi autor ksiazki "Brune". Rozwazam uczestnictwo w kilku spotkaniach o ile czas i obowiazki pozwola oczywiscie ;-)
OdpowiedzUsuńMiło, ze zachęcam do czytania. Do Lillehamer warto się wybrać. Autor Bruna jest przede wszystkim poetą. Ale kto wie, może teraz zarzuci poezję na rzecz książek dla dzieci?
OdpowiedzUsuńHei! Kjempeflott blogg du har. Jeg kan dessverre ikke kommentere på polsk, så du får oversette hvis du vil :)
OdpowiedzUsuńJeg leste Brune da den var nominert og ble begeistret for tematikken. Siden jeg jobber i barnehage har jeg en flott mulighet til å "teste" bøker ut på målgruppen, og jeg kan ikke si annet enn at mine 4-5 åringer var begeistret. De lekte fredelige superhelter i uker etterpå, og fikk en ny giv når det gjelder å rime og tulle med navn.
Tine,
UsuńTusen takk. Kommentaren din er veldig interessant. Det viser at vi bør først og fremst tenke om målgruppen/barn. I tillegg beviser det at Bruno har fortjent prisen!
Oversettelse/Tlumaczenie
Cześć! Świetnie, że masz ten blog. Niestety nie mogę komentować po polsku, ale jeśli chcesz możesz to przetłumaczyć.
Przeczytałam Bruna, kiedy został nominowany i wzbudził zachwyt ze względu na swoją tematykę. Ponieważ pracuję w przedszkolu mam doskonałą możliwość „testować” książki na grupie docelowych czytelników, i mogę tylko powiedzieć, że moje 4-5 latki były zachwycone. Przez cały tydzień bawiły się w pokojowo nastawionych superbohaterów, dostały również inspirację do rymowania i żartowania z imion (Tine)
Tine,
Dziękuję. Twój komentarz jest bardzo interesujący. Pokazuje, że przede wszystkim powinniśmy myśleć o grupie docelowych czytelników/dzieciach. Poza tym dowodzi, że Bruno zasłużył na nagrodę! (Ja)