wtorek, 9 czerwca 2015

Bárđur Oskarsson, En hund, en katt og ei mus, Bárđur Oskarsson, Den flate kaninen




Dwie urocze książeczki dla dzieci są tłumaczeniem z języka farerskiego. Przypuszczam, że dla większości czytelników brzmi to nieznajomo i wyzwala natychmiastowy odruch szukania w Wikipedii.

Językiem farerskim posługują się mieszkańcy Wysp Owczych, zwanych również Farerami. Leżą one na Morzu Norweskim na północ od Szkocji i około 600 km na zachód od norweskiego Bergen. W roku 1814 Wyspy Owcze stały się częścią Danii. W 1949 uzyskały autonomię polityczną, jednak w ramach federacji z Danią. Ciekawostką jest to, że nie są one członkami Unii Europejskiej, choć Dania do UE należy. 18 Wysp Owczych zaludnia niecałe 50 000 mieszkańców. Większość z nich używa języka farerskiego, należącego do grupy języków skandynawskich. I w tymże języku zostały napisane dwie książeczki autora, który pochodzi z Farerów jednak, na co dzień mieszka w Danii.
 
En hund, en katt og ei mus i Den flate kaninen Bárđura Oskarssona wydano w Norwegii niemal równocześnie. I jest to mądre posunięcie wydawnictwa, bo mają one ze sobą wiele wspólnego. Obie mają znakomite, zabawne ilustracje, zwierzęcych bohaterów i są książkami filozoficzno-psychologiczno-ironicznymi, co spróbuję udowodnić.

W En hund, en katt og ei mus (Pies, kot i mysz) występuje, jak łatwo się domyśleć, trzech bohaterów. Z tego zestawienia „osobowego» można by się spodziewać standardowych pogoni i ucieczek, pisków, szczekania i ostrych pazurów. Tymczasem jest całkiem inaczej. W domu, gdzie mieszka trójka zwierząt panuje cisza, spokój i zgoda. Nikt na nikogo nie szczeka i nie poluje. Mysz dostaje ser, a kot motek wełny do zabawy. Wieczorami trójka bohaterów siada w fotelach i spędza spokojne, długie wieczory. Pełnia szczęścia? A może ziszczenie raju, na przykład tego, który opisuje Biblia? („Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem” Iz, 11, 6). W książce Oskarssona jest to… piekło. Zwierzęta śmiertelnie się nudzą. Kot z nostalgią wspomina czasy, gdy gonił mysz, mysz pragnie znowu drażnić się z kotem, a pies gonić kota. Ta męcząca sytuacja przedłuża się i zmierza do nieuniknionego wybuchu. Inicjuje ją cierpiący na bezsenność pies, którego dręczy pragnienie, aby zaszczekać. I w końcu puszczają mu nerwy i szczeka. Jego ofiarą pada kot, który niemal wyskakuje ze skóry z przerażenia. I zaraz, jak tylko wraca do siebie dochodzi do wniosku, że to na pewno mysz poszczuła psa na niego. Dlatego prycha na mysz, która z przerażenia gubi prawie ogon, co dokładnie widać na obrazku. Mamy więc do czynienia z prawdziwą eskalacją zbrojeń. Potem jest już tylko gorzej, bo oto mysz chwyta za młotek i z całej siły uderza w psi ogon.  Nikt nie może zasnąć ze zdenerwowania. Wszyscy siadają więc w fotelach i próbują wyjaśnić, co się stało, kto zaczął i dlaczego. I kiedy wydaje się, że wszystko skończy się jedną wielką kłótnią, mysz podsumowuję całą sytuację zdaniem, które pokazuje jak wielką radość sprawił zwierzakom powrót do dawnych zachowań:
«Så hyggelig vi har det!» (Jak przyjemnie!).


Den flate kaninen (Płaski królik) jest jeszcze bardziej przewrotną historyjką.  Wyraźnie przeważają nad tekstem ilustracje, które niosą ciężar narracji. Tu także mamy trzech bohaterów, przy czym jeden z nich… nie mówi ani słowa. Szczur i pies spotykają się na ulicy, na której leży płaski królik. Prawdopodobnie mieszka on pod numerem 34 w domu naprzeciwko. Teraz jest jednak płaski i leży na ulicy. Szczur i pies zastanawiają się co z nim zrobić. Czy można jakoś pomóc biedakowi? Z wielką ostrożnością zbierają go z ulicy (wszak może się rozerwać)i przenoszą w inne miejsce. Większą część narracji zajmuje myślenie psa, który zastanawia się co zrobić z płaskim królikiem. Ostatecznie wpada na genialny pomysł: zbija latawiec i z pomocą szczura przykleja do niego płaskiego królika. Potem robią to, co zazwyczaj robi się z latawcem, czyli puszczają go w powietrze. Szczur pyta psa, czy królikowi jest dobrze. Ten odpowiada, że nie wie. Na zakończenie pies, trzymający w łapie latawiec, pyta szczura: „Har du lyst til å prøve?”(Masz ochotę spróbować?).

 


Wydaje mi się, że wszelki komentarz i interpretacja zepsuje odbiór tych książeczek. Dlatego z pewną niechęcią napiszę parę zdań, obrażając inteligencję czytelników tego bloga. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.

Oskarsson kieruje swoje książki zarówno do dziecięcego, jak i dorosłego czytelnika. Buduje proste i lekko absurdalne historyjki, które dają dzieciom sporo radości. Dorosłym dostarczą natomiast intelektualnej przyjemności zastanowienia się nad paroma ważkimi kwestiami.

En hund, en katt og ei mus stawia pytania: czy można być szczęśliwym żyjąc w niezgodzie z własną naturą? Czy można poskromić instynkty? To także pytania o to, co nas napędza w życiu, o rolę adrenaliny, a z drugiej strony „tresury społecznej/cywilizacyjnej”. Gdy czytałam tę książkę, przyszły mi do głowy również skojarzenia,  które dla mieszkańców Norwegii byłyby kompletnie niezrozumiałe. Chodzi tu o temat zwierzęcy, a dokładniej psi, o to, że … norweskie psy nie szczekają i nie warczą. Nie wiem jak jest na Farenach, z których pochodzi autor, jednak w Norwegii wszystkie psy są poddawane tresurze i selekcji. A jeśli, któryś ma nieszczęście wykazać się jakąkolwiek agresją, zazwyczaj od razu jest usypiany. I właśnie takie zwierzęta, wytresowane i niemal pozbawione instynktów, są bohaterami En hund, en katt og ei mus.

Den flate kaninen jest opowieścią balansującą na granicy humoru i tragizmu. Czym/kim jest tytułowy płaski królik? Sądząc ze stanu, w jakim się znajduje, został przejechany przez samochód i jest martwy. A jednak w książeczce nie pada ani razu słowo śmierć. Kluczowym problemem, z jakim muszą się zmierzyć bohaterowie jest: co zrobić z płaskim królikiem? Królik jest tyleż kłopotliwy, co nieszczęsny. Bohaterowie oscylują między współczuciem a uczucie niezręczności/zażenowania. Czy jest to opowieść o stosunku współczesnych ludzi do śmierci? O tym, że nie potrafimy sobie z tym poradzić? Że chcielibyśmy się pozbyć „kłopotu”? Norweskie recenzje zwracają uwagę na kulturowe podłoże tej książki, na wykorzystanie motywu znanego z Antygony i Iliady, co również naprowadza na temat śmierci/godnego pochówku. A może książeczka farerskiego pisarza jest opowieścią bardziej uniwersalną, o naszym stosunku do niecodziennych sytuacji? O wyrwaniu z codzienności i rutyny?

Ilustracje, jak pyszny deser, zostawiłam na koniec. Obrazki Oskarssona trafiają w mój czuły punkt. Podejrzewam, że uderzają w mój ośrodek śmiechu w mózgu.  Są zabawne i niebanalne, autor operuje wyrazistą kreską, bawi się perspektywą. Używa piórka i ołówka oraz akwareli. Kolory są stonowane i pastelowe. Całość znakomicie dopełnia i „podbija” tekst.
 
Dlatego nie dziwię się, że En hund, en katt og ei mus otrzymał dwie znaczące nagrody: Vestnordisk Råds Barne- og Ungdomslitteraturpris for oraz ”White Raven of The international children’s digital library, Special Mention”, obie w  2006. Den flate kaninen został natomiast nominowany do Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris za rok 2014. Książka została już przetłumaczona na wiele języków, m.in. na czeski, gdzie jej tytuł brzmi Placatý králík. I to również uruchamia mój ośrodek śmiechu, więc kończę, bo trudno pisać, chichocząc równocześnie.

Bárđur Oskarsson, En hund, en katt og ei mus, oversatt fra færøysk av Anne-Kari Skarđhamar, Orkana forlag, 2013
Język norweski (bokmål)

Bárđur Oskarsson, Den flate kaninen, oversatt fra færøysk av Anne-Kari Skarđhamar, Orkana forlag, 2013
Język norweski (bokmål)
 
Jeg omtaler to bøker til Bárđur Oskarsson, En hund, en katt og ei mus og Den flate kaninen. De to bøkene har dyr som personer: en katt, en hund, en mus og en rotte. De har viktige menneskelige trekk, de snakker, de tenker og de… kjeder seg. De lever ofte i menneskeskapte omgivelser, i en by og en leilighet. Det virker som at de har useriøse og litt merkelige problemer. For eksempel de har funnet en flat kanin i en gate.
Men Oskarsson stiller mange viktige spørsmål. Dette er en filosofisk samtale med store og små lesere. En hund, en katt og ei mus stiller spørsmål: Kan vi temme instinktene våre? Gjør oss kulturen og sivilisasjonen lykkelige eller mer stressede? Den flate kaninen er mer ironisk og  provoserende. Forfatteren bruker et arketipisk motiv fra Antigone og Illiaden. Han stiller et spørsmål om  vår holdning til døden i dag. Hvorfor skremmer døden oss?

Oskarsson har et helt eget og gjenkjennelig visuelt utrykk. Illustrasjonene hans er morsomme og litt groteske. Bildene utvider teksten (særlig i Den flate kaninen)  og gir andre dimensjoner til den.

 

 

7 komentarzy:

  1. Ser du har beveget deg til Færøyene :) Så spennende, denne forfatteren har jeg ikke hørt om. For noen flotte illustrasjoner de ligner på Gunvor R sine illustrasjoner :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takk for Gunvor R:) Jeg har ikke kjent hennes illustrasjoner ennå. De er morsomme og ligner på Oskarssons bilder.

      Usuń
  2. To straszne, co piszesz o psach w Norwegii, Finowie tez tresuja na potege, ale nie poszli tak daleko. Wydaje mi sie jednak, ze wbrew pozorom rowniez ten ksiazkowy (?) problem mogliby (a juz na pewno: powinni) Norwegowie wylapac. Brawa dla autora tekstu i ilustracji, brawa dla autorki swietnej jak zwykle recenzji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki. Sprawa psia mnie troche przeraza w Norwegii i zastanawia.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń