Dwie urocze książeczki dla dzieci są tłumaczeniem
z języka farerskiego. Przypuszczam, że dla większości czytelników brzmi to
nieznajomo i wyzwala natychmiastowy odruch szukania w Wikipedii.
Językiem
farerskim posługują się mieszkańcy Wysp Owczych, zwanych również Farerami. Leżą
one na Morzu Norweskim na północ od Szkocji i około 600 km na zachód od
norweskiego Bergen. W roku 1814 Wyspy Owcze stały się częścią Danii. W 1949
uzyskały autonomię polityczną, jednak w ramach federacji z Danią. Ciekawostką
jest to, że nie są one członkami Unii Europejskiej, choć Dania do UE należy. 18
Wysp Owczych zaludnia niecałe 50 000 mieszkańców. Większość z nich używa języka
farerskiego, należącego do grupy języków skandynawskich. I w tymże języku
zostały napisane dwie książeczki autora, który pochodzi z Farerów jednak, na co
dzień mieszka w Danii.
En hund, en katt og ei mus i Den flate kaninen Bárđura Oskarssona wydano w Norwegii niemal równocześnie. I jest to mądre posunięcie wydawnictwa, bo mają one ze sobą wiele wspólnego. Obie mają znakomite, zabawne ilustracje, zwierzęcych bohaterów i są książkami filozoficzno-psychologiczno-ironicznymi, co spróbuję udowodnić.
W En hund, en katt og ei mus (Pies, kot i mysz) występuje, jak łatwo
się domyśleć, trzech bohaterów. Z tego zestawienia „osobowego» można by się spodziewać
standardowych pogoni i ucieczek, pisków, szczekania i ostrych pazurów.
Tymczasem jest całkiem inaczej. W domu, gdzie mieszka trójka zwierząt panuje
cisza, spokój i zgoda. Nikt na nikogo nie szczeka i nie poluje. Mysz dostaje
ser, a kot motek wełny do zabawy. Wieczorami trójka bohaterów siada w fotelach
i spędza spokojne, długie wieczory. Pełnia szczęścia? A może ziszczenie raju,
na przykład tego, który opisuje Biblia? („Wtedy wilk zamieszka wraz z
barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą
społem” Iz, 11, 6). W książce Oskarssona jest to… piekło. Zwierzęta śmiertelnie
się nudzą. Kot z nostalgią wspomina czasy, gdy gonił mysz, mysz pragnie znowu
drażnić się z kotem, a pies gonić kota. Ta męcząca sytuacja przedłuża się i
zmierza do nieuniknionego wybuchu. Inicjuje ją cierpiący na bezsenność pies,
którego dręczy pragnienie, aby zaszczekać. I w końcu puszczają mu nerwy i
szczeka. Jego ofiarą pada kot, który niemal wyskakuje ze skóry z przerażenia. I
zaraz, jak tylko wraca do siebie dochodzi do wniosku, że to na pewno mysz
poszczuła psa na niego. Dlatego prycha na mysz, która z przerażenia gubi prawie
ogon, co dokładnie widać na obrazku. Mamy więc do czynienia z prawdziwą eskalacją
zbrojeń. Potem jest już tylko gorzej, bo oto mysz chwyta za młotek i z całej
siły uderza w psi ogon. Nikt nie może zasnąć
ze zdenerwowania. Wszyscy siadają więc w fotelach i próbują wyjaśnić, co się
stało, kto zaczął i dlaczego. I kiedy wydaje się, że wszystko skończy się jedną
wielką kłótnią, mysz podsumowuję całą sytuację zdaniem, które pokazuje jak wielką
radość sprawił zwierzakom powrót do dawnych zachowań:
«Så hyggelig vi har det!» (Jak przyjemnie!).Den flate kaninen (Płaski królik) jest jeszcze bardziej przewrotną historyjką. Wyraźnie przeważają nad tekstem ilustracje, które niosą ciężar narracji. Tu także mamy trzech bohaterów, przy czym jeden z nich… nie mówi ani słowa. Szczur i pies spotykają się na ulicy, na której leży płaski królik. Prawdopodobnie mieszka on pod numerem 34 w domu naprzeciwko. Teraz jest jednak płaski i leży na ulicy. Szczur i pies zastanawiają się co z nim zrobić. Czy można jakoś pomóc biedakowi? Z wielką ostrożnością zbierają go z ulicy (wszak może się rozerwać)i przenoszą w inne miejsce. Większą część narracji zajmuje myślenie psa, który zastanawia się co zrobić z płaskim królikiem. Ostatecznie wpada na genialny pomysł: zbija latawiec i z pomocą szczura przykleja do niego płaskiego królika. Potem robią to, co zazwyczaj robi się z latawcem, czyli puszczają go w powietrze. Szczur pyta psa, czy królikowi jest dobrze. Ten odpowiada, że nie wie. Na zakończenie pies, trzymający w łapie latawiec, pyta szczura: „Har du lyst til å prøve?”(Masz ochotę spróbować?).
Wydaje mi się,
że wszelki komentarz i interpretacja zepsuje odbiór tych książeczek. Dlatego z
pewną niechęcią napiszę parę zdań, obrażając inteligencję czytelników tego
bloga. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Oskarsson
kieruje swoje książki zarówno do dziecięcego, jak i dorosłego czytelnika. Buduje
proste i lekko absurdalne historyjki, które dają dzieciom sporo radości. Dorosłym
dostarczą natomiast intelektualnej przyjemności zastanowienia się nad paroma
ważkimi kwestiami.
En hund, en katt og ei mus stawia pytania: czy można być szczęśliwym
żyjąc w niezgodzie z własną naturą? Czy można poskromić instynkty? To także
pytania o to, co nas napędza w życiu, o rolę adrenaliny, a z drugiej strony
„tresury społecznej/cywilizacyjnej”. Gdy czytałam tę książkę, przyszły mi do
głowy również skojarzenia, które dla
mieszkańców Norwegii byłyby kompletnie niezrozumiałe. Chodzi tu o temat zwierzęcy,
a dokładniej psi, o to, że … norweskie psy nie szczekają i nie warczą. Nie wiem
jak jest na Farenach, z których pochodzi autor, jednak w Norwegii wszystkie psy
są poddawane tresurze i selekcji. A jeśli, któryś ma nieszczęście wykazać się jakąkolwiek
agresją, zazwyczaj od razu jest usypiany. I właśnie takie zwierzęta,
wytresowane i niemal pozbawione instynktów, są bohaterami En hund, en katt og ei mus.
Ilustracje, jak
pyszny deser, zostawiłam na koniec. Obrazki Oskarssona trafiają w mój czuły
punkt. Podejrzewam, że uderzają w mój ośrodek śmiechu w mózgu. Są zabawne i niebanalne, autor operuje
wyrazistą kreską, bawi się perspektywą. Używa piórka i ołówka oraz akwareli.
Kolory są stonowane i pastelowe. Całość znakomicie dopełnia i „podbija” tekst.
Dlatego nie
dziwię się, że En hund, en katt og ei mus
otrzymał dwie znaczące nagrody: Vestnordisk Råds Barne- og
Ungdomslitteraturpris for oraz ”White Raven of The international children’s
digital library, Special Mention”, obie w
2006. Den flate kaninen został
natomiast nominowany do Nordisk råds
barne- og ungdomslitteraturpris
za rok 2014. Książka została już przetłumaczona na wiele języków, m.in. na
czeski, gdzie jej tytuł brzmi Placatý
králík. I to również uruchamia mój ośrodek śmiechu, więc kończę, bo trudno
pisać, chichocząc równocześnie.
Bárđur Oskarsson, En
hund, en katt og ei mus, oversatt fra færøysk av Anne-Kari Skarđhamar,
Orkana forlag, 2013
Język norweski (bokmål)
Bárđur Oskarsson, Den
flate kaninen, oversatt fra færøysk av Anne-Kari Skarđhamar, Orkana forlag,
2013
Język norweski (bokmål)
Jeg omtaler to bøker til Bárđur
Oskarsson, En hund, en katt og ei mus og Den flate kaninen. De to bøkene har dyr som personer: en katt, en
hund, en mus og en rotte. De har viktige menneskelige trekk, de snakker, de
tenker og de… kjeder seg. De lever ofte i menneskeskapte omgivelser, i en by og
en leilighet. Det virker som at de har useriøse og litt merkelige problemer. For
eksempel de har funnet en flat kanin i en gate.
Men Oskarsson stiller mange viktige
spørsmål. Dette er en filosofisk samtale med store og små lesere. En hund, en katt og ei mus stiller spørsmål: Kan vi temme instinktene våre? Gjør oss
kulturen og sivilisasjonen lykkelige eller mer stressede? Den flate kaninen er mer ironisk og
provoserende. Forfatteren bruker et arketipisk motiv fra Antigone og Illiaden. Han stiller et spørsmål
om vår holdning til døden i dag. Hvorfor
skremmer døden oss?Oskarsson har et helt eget og gjenkjennelig visuelt utrykk. Illustrasjonene hans er morsomme og litt groteske. Bildene utvider teksten (særlig i Den flate kaninen) og gir andre dimensjoner til den.
Ser du har beveget deg til Færøyene :) Så spennende, denne forfatteren har jeg ikke hørt om. For noen flotte illustrasjoner de ligner på Gunvor R sine illustrasjoner :)
OdpowiedzUsuńTakk for Gunvor R:) Jeg har ikke kjent hennes illustrasjoner ennå. De er morsomme og ligner på Oskarssons bilder.
UsuńTo straszne, co piszesz o psach w Norwegii, Finowie tez tresuja na potege, ale nie poszli tak daleko. Wydaje mi sie jednak, ze wbrew pozorom rowniez ten ksiazkowy (?) problem mogliby (a juz na pewno: powinni) Norwegowie wylapac. Brawa dla autora tekstu i ilustracji, brawa dla autorki swietnej jak zwykle recenzji!
OdpowiedzUsuńDzieki. Sprawa psia mnie troche przeraza w Norwegii i zastanawia.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Usuń