poniedziałek, 26 września 2016

Elisabeth Helland Larsen (tekst), Marine Schneider (illustrasjon), Jeg er Døden


Od jakiego czasu na księgarskich półkach pojawia się dużo książek na temat śmierci. Wynika to nie tylko z mody, ale z zapotrzebowania na tego rodzaju publikacje. Nie jest łatwo rozmawiać z dzieckiem o śmierci. Rodzicie i wychowawcy nie zawsze są w stanie temu sprostać, szczególnie gdy rozmowa przebiega w dramatycznych okolicznościach, np. po śmierci bliskiej osoby. W takich sytuacjach literatura może być ratunkiem. Przeczytanie razem z dzieckiem mądrej książki może pomóc zarówno małym, jak i dużym czytelnikom.
Jeg er Døden (Jestem śmiercią) to książka mądra i napisana z pełną świadomością odbiorcy. Postawiłabym ją na półce „filozoficzne/egzystencjalne” i polecała do przeczytania nie tylko dzieciom. Choć autorka adresuje ją do odbiorców w wieku 9-12 lat, to sądzę, że mamy tu do czynienia z książką dla każdego wieku.
Autorka tekstu zasługuje na uwagę, ponieważ nie jest ona „standardową” pisarką, która zajmuje się wyłącznie pisaniem książek. Elisabeth Helland Larsen jest również, a może przede wszystkim, aktorką, która grała m.in w przedstawieniach dla dzieci. Od ponad dwudziestu jest również związana z organizacją Sykehusklovnene  (Szpitalni klowni), gdzie wciela się w postać klowna o imieniu Bare Babett  i razem z innymi aktorami odwiedza małych pacjentów w norweskich szpitalach. W swojej pracy styka się, co oczywiste, z ciężko chorymi i umierającymi dziećmi. Te doświadczenia pisarki pozwalają zrozumieć zarówno temat książki, jak i jego dojrzały sposób potraktowania.

Bohaterką i narratorką jest Śmierć. Jej wizerunek plastyczny, jak i to, co mówi odbiega od tradycyjnych kulturowych wyobrażeń. Nie mamy tu więc do czynienia z kościotrupem z kosą lub inną równie przerażającą postacią. W książce norweskich autorek śmierć zostaje przedstawiona jako młoda dziewczyna. Jest co prawda ubrana na czarno i ma długie, czarne włosy, ale są w nich wpięte piękne, kolorowe kwiaty. Co więcej Śmierć jeździ na różowym rowerze.  Co do „pracy”, którą wykonuje, to można powiedzieć, że robi to, co przynależy  śmierci, czyli zabiera ludzi i zwierzęta. A jednak nie budzi to przerażenia. W jaki sposób autorkom udało się zniwelować strach przed śmiercią? Z pewnością nie osiągnęły tego tylko przez przyozdobienie jej kwiatami.

Największy lęk budzi w nas to, co nieznane. Śmierć i to, co dzieje się po śmierci wydaje się niewytłumaczalne. W Jeg er Døden główna bohaterka, która jest również narratorem, opowiada o sobie, wyjaśnia czym jest śmierć, a więc ona sama. I przez te wyjaśnienia, częściowo rozumowe, częściowo poetyckie, czytelnik może się oswoić z trudnym tematem. Wyjaśnienia śmierci są głębokie i … prawdziwe.  Prawdziwej jest to, że Śmierć przychodzi do wszystkich: zwierząt i ludzi, istot w różnym wieku, starych i młodych. Odwiedza ich i znajduje bez względu na to, jak ją przyjmują. Przychodzi do tych, którzy zapalają światło i otwierają przed nią drzwi, jak i do tych, którzy zamykają okiennice i próbują się schować.  Śmierć zabiera każdego i towarzyszy każdemu do miejsca przeznaczenia. „Towarzyszenie” wydaje się tutaj kluczowe, bo jest w nim zawarta jakaś głęboka łączność z umierającym i wsparcie.  Ludzie i zwierzęta różnie się zachowują podczas tej drogi, jedni idą odważnie patrząc na Śmierć bez mrugnięcia powiek, ale są też tacy, którzy nie mogą iść i wtedy:

„niosę ich
blisko piersi
nucąc moją przynoszącą bezpieczeństwo melodię”

(„de bærer jeg,
tett inntil brystet
mens jeg nynner
min tryggeste melodi”)



Trudno się bać śmierci, która wykazuje tyle współczucia.
Pojawiają się w tej książce również ważne pytania, które zadajemy sobie w obliczu śmieci, np. czy po śmierci narodzimy się na nowo? Bohaterka książki odpowiada na nie w chyba jedyny możliwy sposób, a mianowicie, że Śmierć każdemu udzieli odpowiedzi na wszystkie pytania. Wspomniałam, że pojawiają się w tej książce wytłumaczenia logiczne i poetyckie. Do tych pierwszych należy wyjaśnienie, że gdyby śmierć nie zabierała roślin, zwierząt i ludzi, to nie byłoby miejsca na te nowo narodzone. Śmierć jest również siostrą Życia przedstawionego jako dziewczyna  z czarnym kwiatem w brązowych włosach. Śmierć i życie są ze sobą nierozerwalnie związane.

„Życie i ja
Mieszkamy razem
W każdym ciele”.

(Live og jeg
Bor samme
I hver eneste kropp”).

Wyjaśnienie poetyckie, choć może lepiej można by je nazwać je nazwać religijnym/duchowym, mówi o miłości, o tym, że miłość ma wielką moc sprawczą, może zmienić smutek i nienawiść, a także, że miłość nie umiera, nawet wtedy, gdy spotyka Śmierć.

 „Jestem Śmiercią,
częścią życia,
miłości
i ciebie”)

(„Jeg er Døden,
en del av livet,
kjærligheten
og deg”).

Jest w tej książce wiele poezji. Dotyczy to zarówno tekstu, jak i ilustracji, które nadają tej opowieści lekki, jasny i liryczny wyraz.  Marine Schneider stosuje akwarele w pastelowych kolorach, jej świat jest dobry i delikatny. To sprawia, że portret śmierci jest malowany łagodnymi barwami i pociągnięciami.
Książka otrzymała w roku 2016 wyróżnienie w kategorii Najpiękniejszej książki dziecięce, nagrody Visuel przyznawanej przez związek norweskich grafików i ilustratorów Grafill.

Det finnes  mange barnebøker om sorg og død. Det gjelder både Polen og Norge. Dette temaet svarer til en tendens i dagens barne- og ungdomslitteratur, synes jeg.
Elisabeth Helland Larsen mener at vi i nordisk kultur har en unaturlig stor distanse til døden, som tross alt er en høyst naturlig og nødvendig del av livet.
„Jeg tror døden er mer til stede i livet i enkelte andre kulturer. Barn tar del i ritualer og får dermed et mer naturlig og mindre anstrengt forhold til døden. I Jeg er døden har jeg derfor forsøkt en svært håndfast tilnærming til døden. Jeg vil gjerne stikke hull på det tabubelagte temaet ­døden er. Vi trenger ikke å ty til en spurv i en skoeske for å forklare det for barn sa hun.

Men hvordan snakker man med barn om døden? Hvordan forklarer man et barn at noen er død? Det skaper ekstra utfordringer for foreldre , særlig dem som opplever dødsfall i nær familie, hvor også små barn blir sittende med en stor sorg. I dette tilfeller kunne hjelpe en god bok. Akkurat som Jeg er Døden.
I Larsens bok er døden en mørkhåret jente på rosa sykkel. Hun har fargerike  blomster i håret. Selv om hun besøker  og tar folk og dyr, er hun ikke skremmende.

„Jeg er Døden,
en del av livet,
kjærligheten
og deg”.


Når Døden omtalte hvem hun er, bruker hun både logiske og poetiske forklaringer. Boken kan vekke mye spørsmål som engasjerer små og store lesere. Boken er tankevekkende og vakker. Elisabeth Helland Larsen som har ansvar fot tekst er utdannet fra teaterskolen Jacques Lecoq i Paris og jobber som kunstnerisk leder for Sykehusklovnene. Hver dag møter hun alvorlige syke barn blant annet med dem som har kreft.  På grunn av dette tar hun små lesere på alvor, synes jeg.
Illustrasjoner  er lyse og litt naivistiske. Marine Schneider  bruker akvarell som tekniker.  Larsens tekst og Schneiders uttrykksfulle bilder spiller fint sammen. Marine Schneider har fått en diplom i konkurranse Årets vakreste bok i 2016.  I juryens kommentar kan vi lese: «Vare og vakre illustrasjoner til et krevende tema. Hele bokens lyse og fargerike fremtoning underbygger budskapet; at døden er en naturlig del av livet. Fortellergrep og formidling har en god pedagogisk effekt. Et univers som inviterer deg inn og kan gjøre det lettere å snakke om et vanskelig tema. En varm og følsom bok».
Elisabeth Helland Larsen og Marine Schneider har lykkes å skape  en vellykket og viktig barneboka   om døde. De klarte brasene med glans:)

 Elisabeth Helland Larsen (tekst), Marine Schneider (illustrasjon),  Jeg er Døden, Magikon forlag 2015
Język/språk: bokmål
Grupa wiekowa/Alder 9-12 lat/år




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz