czwartek, 2 sierpnia 2018

Synne Lea, Stian Hole (ill.), Du og jeg



Du og jeg (Ty i ja) jest drugą książką duetu Synne Lea i Stian Hole. W roku 2013 wydali oni udany zbiór wierszy Nattevakt, który recenzowałam na blogu. 

Du og jeg to tekst napisany prozą, który jednak ze względu na dużą ilość metafor, symboli i gier słownych zbliża się do poezji. Ilustracje budują i wspierają tę poetyckość. Niektóre z nich przypominają surrealistyczne obrazy, inne kadry filmowe. Jaki byłby tytuł tego filmu? Stary człowiek i morze. Oto co przychodzi od razu do głowy.
W książce norweskich artystów występuje bowiem stary człowiek - dziadek, morze oraz para jego wnuków: rodzeństwo, dziewczynka i chłopiec.
Niewiele jest w tu akcji w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Dzieje się za to dużo na poziomie uczuć i przeżyć, a w szczególności na poziomie relacji między dziewczynką a dziadkiem. Książka rozpoczyna się i kończy w nadmorskim domu dziadka, i ta przestrzeń pełni swoistą klamrę kompozycyjną. Natomiast, to, co pomiędzy, czyli prawie cała książka rozgrywa się na morzu.
Zdanie otwierające brzmi: „Dziadek mówi, że łódź jest gotowa” („Bestefar sier at båten er klar”). Obrazek jaki towarzyszy tym słowom uruchamia od razu u czujnego czytelnika (a takim przecież jest większość  dorosłych miłośników książek dla dzieci) lampkę z napisami: „metafora, symbol, drugie dno”. Oto bowiem widzimy mocno starszego mężczyznę, który leży w łóżku, i siedzącą obok niego dziewczynkę, która trzyma go za rękę. Na nocnym stoliku leżą lekarstwa i szklanka ze słomką. Tak więc wydaje się, że nie będzie tu chodzić o pełną przygód i radości morską wyprawę, ale o całkiem inną podróż. Taką, którą w swoim czasie odbędzie każdy z nas.


Dziewczynka i jej młodszy brat wypływają łodzią z dziadkiem. I choć zaczynają wyprawę radośnie i „normalnie” od gry w słówka, to słowa jakie przychodzą dziewczynce do głowy  są znaczące: na przykład „znikać” lub „odchodzić”.
Dziewczynka, w przeciwieństwie do swojego brata, jest świadoma, tego że dziadek odchodzi. To książka o lęku przed stratą i śmiercią bliskiej osoby. Kiedy dziadek próbuje włożyć wiosła w ręce wnuczki i przygotować ją na złą pogodę i na to, że wkrótce będzie musiała sama sterować, ona tego nie przyjmuje.  Ale czy można się przygotować na sztorm? Czy można przygotować się na śmierć? Reakcją dziecka jest bunt i krzyk, sugestywnie pokazany przez Stiana Hole. Wielkie „NIE” zostaje podkreślone również przez czcionkę, która krzyczy swoją wielkością.
 „Nie chcę być w sztormie./Ja chcę być razem z tobą” („Jeg vil ikke være i uvær./Jeg vil ære sammen med deg”) krzyczy dziewczynka.
Krzyk jednak nie pomaga. Dziadek mówi, że musi odpocząć i kładzie się w łodzi z rękami złożonymi na piersiach. Ilustracja pokazuje umarłego/śpiącego, który leży w łodzi. To ładna i czytelna metafora odwołująca się do mitu o Charonie, przewoźniku dusz z greckiej mitologii, który pomaga duszom przeprawić się przez rzekę Acheron.



Dzieci zostają same i wygląda na to, że będą musiały przybić do brzegu bez pomocy dziadka. Jednak może jeszcze nie teraz… bo na ostatnich stronach widzimy dziadka, który cumuje łódź razem z wnukami.
Na ostatniej stronie jednak znowu go nie ma, dzieci są same w domu, siostra rozpala ogień w kominku, a brat patrzy za okno w nocne morze. Dziewczynka mówi: „Pali się” („Det lyser”).

Niejednoznaczność i nieoczywistość są według mnie zaletą tej opowieści. Synne Lea i Stian Hole pozostawiają czytelnika w stanie zaciekawienia, wytrącają go ze schematycznego myślenia, jakiemu sprzyjałby np. chronologiczny i realistyczny układ wydarzeń.

Nieoczywistość i surrealistyczny nastrój budują nie tylko tekst, ale również ilustracje Stiana Hole. Norweski rysownik pozostaje wierny swojemu wypracowanemu przez ostatnie 13 lat stylowi. Wykorzystuje dobrze znane z poprzednich książek motywy, np. ludzkie w twarze zanurzone w morzu jak wyspy. Tutaj uzyskują one jednak szczególnie dramatyczny charakter, obrazując umarłych- bliskich, którzy odeszli.
Przepiękna i symboliczna jest również ilustracja ukazująca łódki, w których z latarkami, lampami w rękach stoją ludzie, którzy utracili swoich bliskich. Każdy z nich stoi samotnie w łodzi i przeszukuje morze w poszukiwaniu tych, których kochał. W jednej z łodzi siedzi główna bohaterka książki.


Podoba mi się również wprowadzenie w ilustracjach - bo w tekście tego brak - wątku babci, która zapewne zmarła, a która pojawia się z dziadkiem np. w łodzi płynącej po weneckich kanałach. Ładny jest również motyw kolorowej wyspy, która budzi skojarzenie ze słynnym obrazem Arnolda Böcklina Wyspa umarłych.
Jeden z norweskich krytyków zarzucił autorce, że wprowadzając postać brata zaburzyła przejrzystość tekstu. Przyznaję, że brat trochę „przeszkadza” w rozmowie między wnuczką a dziadkiem, ale z drugiej strony ma on znaczącą rolę: dziadek przygotowując wnuczkę na swoją śmierć, pokazuje jej jak ważna jest relacja między nią i bratem. Wskazując, że powinna się opiekować bratem, podkreśla w ten sposób rolę więzi rodzinnych, miłości i ciągłości pokoleniowej.


To piękna i bardzo emocjonalna książka. Podoba mi się w 98 procentach. Mam jednak małe, naprawdę malutkie „ale”, takie na 2 procent. Otóż wydaje mi się, że tekst mógłby być odrobinkę skrócony, bez żadnej szkody dla jego znaczenia i siły wyrazu. Co do ilustracji, to są piękne, ale dwie z nich budzą moje wątpliwości. Te dwie mniej udane ilustracje to portret dziewczynki z wyciągniętą ręką, na której jest muszla - podarunek dla brata.  Będę szczera ten obrazek kojarzy mi się… z reklamą lub książkami o średnim poziomie artystycznym; pachnie tu trochę kiczem. Podobne wątpliwości budzi portret małej bohaterki w strugach deszczu. I w przypadku tych ilustracji mam ochotę powiedzieć panie Hole, przeholował pan nieco. Ale zauważcie, że są to tylko dwie ilustracje na 31!



Synne Lea og Stian Hole har tidligere samarbeidet om barnediktsamlingen Nattevakt (2013), link. Den var en vellykket bok. Er Du og jeg vill gjenta suksessen?
Det er ikke så mange personer som dukker opp i boka. Det er bare en jente, en gutt og en gammel mann. De er en familie og mellom bestefaren og barnebarn er et nært forhold.
Dette er ei bok om redsel for døden og ensomhet, for å miste selve holdepunktet i livet, for å miste de som vi er glade i.
På det første oppslaget leser vi: «Bestefar sier at båten er klar», og vi ser bestefaren som ligger i senga og jenta som holder ham i hånda. Bildet viser også litt mer: nattbordet og glasset med sugerøret. Gjelder det om en ekte rotur?
Mye tyder på at Du og jeg handler om en reise som alle må ta, en slags siste reis.


Selve teksten ligger nærmere seg poesi enn tradisjonelle barnebøker pleier å gjøre. Men Du og jeg er ikke en tradisjonell barnebok. Den gjorde sterkt inntrykk på meg. Den en symboltung boka med mange assosiasjoner.  Det er lett å få kulturassosiasjoner til: Den gamle mannen og havet av Ernest  Hemingway, Arnold Böcklins berømte maleri Dødens øy (Toteninsel) og  Freuds psykoanalyse.
Stian Holes fantastiske bilder og Synne Leas klok tekst hjelpe å snakke med barna om døden.


Synne Lea, Stian Hole (ill.), Du og jeg, Cappelen Damm, 2018.
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 5-99 lat/år




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz