poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Simon Stranger, De som ikke finnes


De som ikke finnes zasługuje na uwagę co najmniej z dwóch powodów. Po pierwszej jest to książka podejmująca obecnie jeden z najważniejszych i najtrudniejszych problemów światowych, a mianowicie temat uchodźców. Po drugie została nominowana do wszystkich najważniejszych norweskich nagród w dziedzinie literatury dziecięcej.

De som ikke finnes (Ci, którzy nie istnieją) są jedną z najczęściej recenzowanych i dyskutowanych nowości dla młodzieży w Norwegii. Książka została nominowana do trzech nagród: Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris, Uprisen 2014 i Bokbloggerprisen 2014 (Åpen klasse.) W tamtym toku nagrodę Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris otrzymała książka norweska (Brune, o którym pisałam http://trolleimisie.blogspot.no/2015/04/hakon-vreas-tekst-yvind-torseter.html ). Czy w tym roku Norwedzy powtórzą sukces? Moim zdaniem są duże szanse, aby tak właśnie się stało.
Jeśli komuś z czytelników określenie „książka dla młodzieży” kojarzy się wyłącznie z Jeżycjadą Małgorzaty Musierowicz lub Panną z mokrą głową Kornela Makuszyńskiego, to czytając tę recenzję może się poczuć jakby był z innej epoki. Książka Strangera jest przykładem współczesnej i nowoczesnej literatury dla młodzieży. 
De som ikke finnes są trzecią częścią trylogii Simona Strangera. Wcześniejsze książki to Barsakh (2009) i Verdensredderne (2012). Powieści funkcjonują również oddzielnie i można czytać każdą z nich osobno.  Poza bohaterką, nastoletnią Emilią, wszystkie książki łączy wspólna, aktualna problematyka – różne przejawy niesprawiedliwość we współczesnym świecie.
De som ikke finnes to mocna, wstrząsającą lektura, podejmują temat nielegalnych uchodźców. Problematyka ta znajduje się na pierwszych stronach wszystkich europejskich gazet. W Norwegii również zajmuje opinię publiczną i skłania do coraz poważniejszych dyskusji. Do tej pory była kością niezgody pomiędzy partiami politycznymi (przede wszystkim między FrP będącej zwolennikiem restrykcyjnej polityki wobec emigrantów a Høyre i partiami lewicowymi, które wyrażają bardziej liberalne stanowiska). Wygląda jednak na to, że ostatnie dramatyczne wydarzenia w Europie przekierowują te dyskusje z poziomu lokalnego do ogólnoeuropejskiego.
Na tym tle książka Strangera jest mocnym głosem w dyskusji.  Jest to głos humanitaryzmu i empatii.
De som ikke finnes ma dwoje głównych bohaterów – chłopca z Ghany, Samuela i dziewczynę z Norwegii, Emilię. Opowieść ma podwójny wymiar: osobisty i uniwersalny/symboliczny. Jest to obecne od pierwszego zdania książki, czyli pukania do drzwi, jakie pewnego ranka słyszy Emilia. Pukanie Samuela budzi ją ze snu. Budzi ze snu także „śpiące” społeczeństwa zachodu, do których wkraczają ludzie z innego, gorszego świata. Samuel wkracza w zaskakujący i niespodziewany sposób w życie Emilii.  Historia, czego dowiadujemy się z retrospekcji, zaczęła się jednak parę lat temu. Trzy lata temu zanim Samuel zapukał do drzwi Emilii w Oslo, poznali się na Gran Canarii. On był uchodźcą z Ghany, ona norweską nastolatką na wakacjach. Mieli po piętnaście lat. Przeżyli krótki, ale gorący romans. Wyjeżdżając, Emilia dała Samuelowi swój adres, na wszelki wypadek. Trzy lata później Samuel puka o świcie do jej drzwi. Za ścianą śpią rodzice. Życie Emilii jest poukładane: ma narzeczonego, szkołę, plany na przyszłość. Trudno się dziwić, że to spotkanie po latach nie wypada dobrze, a już na pewno nie romantycznie. Samuel nie jest już uroczym chłopakiem z wakacji. Jest głodny, brudny i ranny, potrzebuje pomocy.  Czy Emilia potrafi mu pomóc? Czy zechce?
Samuel jest nielegalnym uchodźcą, nie ma prawa pobytu, papierów, pieniędzy. Jego sytuacja jest rozpaczliwa.
De som ikke finnes, to powieść przemyślana. Autor zastosował tu kilka ciekawych zabiegów, m.in. retrospekcję, która pozwala poznać losy Samuela w okresie ostatnich trzech lat, a więc od czasu, gdy rozstał się z Emilią na Gran Canarii i przybył do Oslo. Ta część książki jest prowadzona równolegle z czasem teraźniejszym, czyli akcją, która rozgrywa się w Oslo. Retrospekcja ma narrację pierwszoosobową, prowadzoną z punktu widzenia Samuela. Losy chłopca są tak wstrząsające, że można by autora posądzić o nadmierny melodramatyzm . Niektórzy norwescy krytycy wytknęli to autorowi. Jest w tym trochę racji, ale z drugiej strony… rzeczywistość i statystyka, którą autor zresztą cytuje w książce, pokazuje , że 76, 5 % uchodźców przeżyło traumę i było bliskich śmierci, a 57,3 % było torturowanych. Bohater Strangera zalicza się do tej większości. Po ucieczce z Ghany, dotarł na Gran Canarię, gdzie pracował jak niewolnik na plantacji, przeżył tam również gwałt. Narażając życie uciekł stamtąd, aby odbyć przerażającą podróż w zamkniętym kontenerze do „lepszego świata”, do Holandii. W Amsterdamie trafił na ulicę, jako dealer narkotykowy i męska prostytutka. Aby wytrzymać tę sytuację zaczął brać narkotyki.  W Norwegii, która jest jego następnym przystankiem, próbuje przeżyć imając się różnych, nielegalnych prac. Jego zarobki ledwie wystarczają na jedzenie, zresztą często jest oszukiwany przez swoich pracodawców, mieszka w dramatycznych warunkach. W końcu zostaje jednak złapany przez policję, w czym miała nieuświadomiony udział Emilia. Trafia do obozu dla uchodźców Tran dum, który znajduje się pod Oslo. Emilia w tym czasie próbuje go znaleźć, aby mu pomóc. Jednak jest już za późno. Historia Samuela kończy się tragicznie – chłopiec odbiera sobie życie. W liście, jaki napisał do Emilii przed śmiercią są m.in. słowa: „Det. er ingens skyld. Det er bare ikke plass til meg i denne verden” (To nie jest niczyja wina. Tylko dla mnie nie ma miejsca na tym świecie).
Ten skrót spłaszcza oczywiście treść i nie oddaje dramatyzmu tej książki. A jest on naprawdę duży, co jest zasługą dobrego pióra Simona Strangera. Autor z dużym wyczuciem panuje nad językiem, buduje opisy w plastyczny sposób. Tworzy również przekonujących bohaterów, z bogatą sferą emocjonalną. Jego postacie rozwijają się w toku powieści: Samuel usiłuje utrzymać się na powierzchni i dopóki może, dzielnie walczy. Emilia z wrażliwej, ale jednak dość przeciętnej dziewczyny przemienia się w osobę myślącą i posiadającą swoje zdanie. Kiedy pod koniec książki zadaje kilka ważnych pytań, pełni ona również rolę alter ego autora.
„Har man ikke da en moralsk forpliktelse til å gi denne personen en sjanse? Finne en jobb, gi ham en anstendig lønn? ” (Czy nie ma moralnego obowiązku dać takiej osobie (nielegalnemu uchodźcy) szansy? Znaleźć pracę, dać mu godną pensję?).
Aktualna tematyka powieści nie wyklucza jej uniwersalnego wymiaru.  Decyduje o tym fragment poświęcony łączności (poprzez bohatera) pomiędzy Afryką a Europą. Znacząca i symboliczna jest również wspólnota losów głównego bohatera i historycznej postaci, Anny Frank, która zostaje przywołana we fragmencie opisującym holenderski fragment biografii Samuela.
Czytając tę powieść, nie mogłam się uwolnić od myśli, że historia Samuela przypomina opowieść o bohaterze tragedii antycznej. Jest w niej tyle samo dramatyzmu i Fatum, co np. w historii Edypa. Samuel nie może uciec od swego losu i przeznaczenia, jego sytuacja jest beznadziejna. Nie ma żadnych praw i możliwości normalnego życia. Cokolwiek by zrobił nie może zmienić swojego losu. Musi ponieść klęskę jak bohater greckiej tragedii (Tylko czy naprawdę musi?).
W greckiej tragedii ważnym elementem było również katharsis, które rozumiano jako wzbudzenie w odbiorcy wstrząsu (trwogi i litości), który miał prowadzić do oczyszczenia w znaczeniu moralnym i psychologicznym.  Mam wrażenie, że książka norweskiego pisarza spełnia te warunki i może stać się katharsis dla norweskiego czytelnika.

De som ikke finnes er det tredje og avsluttende bindet om den norske tenåringsjenta Emilie og den afrikanske flyktningen Samuel. For tre år siden hjalp Emilie Samuel som var også kjæresten av henne. Det var på Gran Canaria.  Nå banker gutten på Emilies døra. Han står utenfor hennes hus i Bærum. Dette er ikke romantisk. Samuel er skitten, skade, og trenger hjelp. Han er en papirløse flyktning. Gjennom tilbakeskuende kapitler forteller forfatteren Samuels  historie, hvordan han reiste fra Kanariøyene til Amsterdam og til slutt til Oslo. Dette er den sterke, grusome og emosjonelle historien. Samuel har opplevd seksuelle overgrep og slaberbeid. Han prostituerte seg og jobbet som en narkolanger. Til tross for at Emilie er ei engasjert og empatisk jente, klarer hun ikke hjelpe ham. Samuels situasjon er håpløs, og han har opplevd for mye.
Forfatteren sa at «Jeg skriver bøker om verden fordi verden finnes. Jo mer jeg har lett og funnet ut om disse spørsmålene, jo mer engasjert er jeg blitt. Dessverre er alt jeg skriver om høyaktuelt”. (Dagsavisen, http://www.dagsavisen.no/kultur/viser-fram-de-som-ikke-finnes-1.291708)

 De som ikke finnes er en viktig roman for ungdom fordi fortatteren tar opp et aktuelt tema. Den er også tankevekkende boka. Debatten om flyktninger  får stor oppmerksomhet  både i Norge og alle europeske land. Det store store spørsmålet i denne debatten  i Norge  er om landet tar imot nok flyktninger (den strømmen av flyktinger som kommer mot Europa nå).  Stranger  stiller mange viktige spørsmål f. eks.: „Har man ikke da en moralsk forpliktelse til å gi denne personen en sjanse? Finne en jobb, gi ham en anstendig lønn”.

Selv om denne boka er ikke perfekt, gjorde den sterkt inntrykk på meg. Jeg legger vekt både på temaet og språk (fortellingen er direkte, med korte, informative setninger). Dette er også ei universell bok, etter min mening. Samuels skjebne minner om skjebnen til helten den klasssiske greske tragedien. Denne skjebnen var påvirket av noe som de gamle grækere kalte for „fatum”. Men  her dukker det opp et spørsmål: kan Strangers bok fungere på det samme måten som den greske katharsis? Kan De som ikke finnes „rense oss” og „vekke oss”?

 

Simon Stranger, De som ikke finnes, Cappelen Damm, 2014
Język/språk: bokmål
Grupa wiekowa: powieść dla młodzieży/ Alder:ungdom

 

 

 

czwartek, 20 sierpnia 2015

Camilla Kuhn, Samira og skjelettene


 
 
Samira og skjelettene  (Samira i szkielet) jej kolejnym potwierdzeniem talentu i poczucia humoru Camilli Kuhn (http://trolleimisie.blogspot.no/2015/03/camilla-kuhn-gorm-er-en-snill-orm.html). Opowieść zaczyna się, gdy tytułowa bohaterka dowiaduje się na lekcji, że „Inne i kroppen har vi skjelett” (w środku w ciele mamy szkielet). Ta biologiczna oczywistość staje się dla kilkuletniej Samiry powodem przerażenia.
 
Samira og skjelettene  była nominowana do nagrody ministerstwa edukacji narodowej (Kulturdepartementets priser for barne- og ungdomslitteratur) za rok 2014 w kategorii książki obrazkowej. I choćby z tego względu warto się jej dobrze przyjrzeć.



Samira odkrywa, że  każdy człowiek, także ona,  nosi w sobie straszny i brzydki szkielet? Dziewczynka się na to nie zgadza, nie chce przyjąć tej prawdy: ona nie ma szkieletu, co to to nie! Nie może  go mieć również jej najlepsza przyjaciółka Frida. Nauczycielka jest jednak przerażająco pewna, że każdy ma szkielet.  Co więcej przekonuje małą bohaterkę „niezbitym dowodem” mówiąc: spójrz na swoje zęby, to jest właśnie szkielet, który wygląda z twojej buzi.  Potem życząc jej smacznego, wychodzi na przerwę śniadaniową. Od tego momentu dziewczynka przeżywa dramat. Wszędzie zaczyna widzieć szkielety. Nie może już normalnie spojrzeć na swoich kolegów i koleżanki w klasie. Już nie są tacy jak dawniej, skoro każdy z nich nosi w sobie szkielet! To samo dotyczy jej najlepszej przyjaciółki, z którą nie może się już bawić. Kiedy mama przychodzi odebrać Samirę ze szkoły, córeczka zwierza się jej i prosi, aby zabrała szkielet. Mama mówi, że… chętnie wyjmie szkielet z ciała córki. Potem położą go pod poduszką, podobnie jak robiły z zębami mlecznymi. Wróżka zębowa bardzo się ucieszy, bo znaleźć cały szkielet, to nie to samo co jednego, marnego ząbka. Mama przygotowuje się „na poważnie” do operacji: każe córeczce położyć się na kuchennym stole, bierze różne narzędzia (na obrazku widzimy nożyczki, wałek do ciasta, plaster i przetykacz do rur), a potem pyta od czego zaczynają: od czaszki?  Efektu łatwo się domyśleć. Przerażona dziewczynka ucieka ze „stołu operacyjnego” z dzikim wrzaskiem. Terapia szokowa przynosi błyskawiczne efekty. Samira pędzi na podwórko, gdzie spotyka Fridę. Dziewczynki znowu się bawią i… godzą się z tym, że mają szkielety. Zastanawiają się nawet, czy to nie zabawne, kiedy szkielet skacze  i biega?


Kryzys został zażegnany, Samira znowu jest szczęśliwa. Ale podobnie jak w dobrym thrillerze, kiedy wydaje się, że wszystko jest ok… Na następnej lekcji nauczycielka mówi: „poniżej głowy mamy mięśnie. To,  to samo co mięso, dokładnie jak stek”.
Książka wyróżnia się dużym poczuciem humoru i oryginalnością.  Można by powiedzieć, że jest czystą zabawą i z takim nastawieniem została napisana. A jednak jest w niej coś więcej. Samira og skjelettene  to opowieść o wyobraźni i dziecięcym postrzeganiu świata. Dziecięca „naiwność”  i odmienność  jest interesująca. Odejście od schematów i świeżość spojrzenia, to coś, czego mogliby się nauczyć dorośli. I w tym sensie jest to „edukacyjna książka dla dorosłych”.

Samira og skjelettene ma jeszcze jedną zaletę, która została doceniona i podkreślana w  norweskich recenzjach. Otóż Samira i jej mama nie są etnicznymi Norweżkami, mają ciemną skórę i należą do mniejszości narodowej. W wielokulturowej Norwegii (gdzie w niektórych szkołach i przedszkolach w Oslo, większość dzieci jest „kolorowa”) przedstawianie bohaterów z innych kultur jest ważne i konieczne.  
Ilustracje są groteskowe i zabawne. Lubię styl Camilli Kuhn, który opiera się na lekkim kontraście między zdecydowaną kreską a jasną, pastelową kolorystyką (brązy, beże, żółci, szarości).



Samira og skjelettene  er den andre boka av Camilla Kuhn som jeg har lest og omtalt http://trolleimisie.blogspot.no/2015/03/camilla-kuhn-gorm-er-en-snill-orm.html
Den ble nominert til Kulturdepartementets priser for barne- og ungdomslitteratur 2014. Fortjener denne boka å bli nominert?
Samira og bestevenninna Frida går i samme klasse. En dag forteller læreren om skjelettet og påstår at alle har et slikt inni kroppen sin. "Ikke jeg!" protesterer Samira. Og ikke bestevenninna mi, heller. Resten av dagen blir grusom og skummel. Det blir nesten det samme… som thriller . Samira er skremt. Alle har skjelett inni kroppen sin. Er det mulig? Denne tanken er nesten ikke til å holde ut. Derfor snakker hun med mamma si. Mamma komme med en genial idé: "Vi tar det vekk". Hun vil utføre en operasjon! Mens Samira legger på kjøkkenbordet, forbereder mamma til operasjonen. Hun tar gummihansker,  en saks, et kjevle,  et plaster… Det hjelper veldig godt. Samira akseptere skjelett sitt. Men nesten dagen sier læreren at alle har… muskler inni kroppen sin.
Dette er en morsom fortelling meg flotte illustrasjoner.Den viser at barn har en utrolig fantasi. De har sin egen måte å se verden på. Kan vi lære den av barn?


Camilla Kuhn, Samira og skjelettene, Cappelen Damm, 2014

Język norweski (bokmål)

Grupa wiekowa: 3-5 lat

środa, 12 sierpnia 2015

Tor Åge Bringsvæerd, Thore Hansen (ill.), Ruffen og den flyvende Hollender


 
Opowieść o Ruffenie spodobała mi się, ponieważ posiada wartości, które trudno dziś znaleźć w literaturze dla dzieci - uczy dobroci i altruizmu. Brzmi przestarzale? I dobrze, bo chyba nadszedł czas, aby promować styl retro nie tylko w meblach i modzie, ale także w wartościach, które przekazujemy dzieciom.
Seria o Ruffenie, morskim wężu składa się z sześciu książek autorstwa Tora Åge Bringsvæerda i Thore Hansena, które ukazywały się w Norwegii w latach 1973-2008. Były to: Ruffen - sjøormen som ikke kunne svømme (1973), Ruffen på nye eventyr (1975), Ruffen og den flyvende hollender (1982), Ruffen og det mystiske hullet (2005), Ruffen og drageslottet (2006), Ruffen og det hemmelige havfolket (2007). W roku 2012 wyszła Ruffens jul (2012), ale zarówno tekst, jak i rysunki były dziełem  Thore Hansena. Opowieści o Ruffenie należą do ulubionych i kultowych książek dla dzieci w Norwegii. Pełnią być może taką samą rolę jak np. Koziołek Matołek w Polsce.

Ruffen og den flyvende hollender (Ruffen i Latający Holender) jest środkową częścią cyklu. Książka była wielokrotnie wznawiana i doczekała się w roku 1982 nagrody Ministerstwa Kultury. Doczekała się także swojej wersji na scenie teatralnej.
Bohaterem opowieści jest mały wąż morski o wielkim sercu. Mieszka na wyspie, której nie ma na żadnej mapie, ponieważ jest ona widoczna tylko… we wtorki i piątki.  W te dni, kiedy wyspa staje się dostępna wujek Ludwik (oczywiście również wąż morski) trzyma straż. Mały Ruffen lubi mu wtedy towarzyszyć, śpiewać z nim piosenki i słuchać baśni. Podczas jednej z takich wacht zdarza się coś nieprzewidywanego. Do wyspy zbliża się targany wichrem Latający Holender. W tekście Bringsvæerda, a w szczególności na rysunkach Hansena, jest on dokładnie taki jak w znanej legendzie, czyli przerażający. Historię Latającego Holendra opowiada waleń Henryk i w ogólnych zarysach pokrywa się ona z tym, co znamy z legendy.  Holenderski kapitan, który mówiąc oględnie nie był dobrym człowiekiem, zmusił swoją załogę do wypłynięcia w czasie przerażającej burzy. Przeklął również morze, za co spotkała go kara z rąk Królowej Morza. Został potępiony i skazany razem ze swoją załogą na wieczne tułanie się po morzach i oceanach. Nieszczęsny kapitan nie może przypłynąć do żadnego portu i zaznać spokoju. Przeklęty statek budzi w małym Ruffenie przerażenie, jednak po wysłuchaniu historii stwierdza on, że los kapitana i załogi jest niesprawiedliwy. Współczucie, które budzi się w Ruffenie, popycha go do działania. Mały wąż morski robi coś, co wydaje się niemożliwe, dostaje się do Królowej Morza, a potem, mimo, że zostaje wyrzucony z jej pałacu, odmienia los Latającego Holendra. Jak tego dokonuje? Nie zdradzę szczegółów, ale powiem tylko, że pomaga mu w tym wrażliwość i odwaga. Ważną rolę odgrywa tu również przytulanka Ruffena, którą jest Pia, lalka- człowiek. Bo musicie wiedzieć, że małe węże morskie mają przytulanki-ludziJ
Jak widać, książce nie brakuje humoru, oryginalnych pomysłów i wyobraźni. Norweski pisarz w świeży i ciekawy sposób wykorzystał, zdawać by się mogło, wyświechtaną legendę.  Największą zaletą książki, moim zdaniem, jest jednak promowanie dobra i wrażliwości. Otwarcie na innych, empatia i odwaga w realizowaniu tych wartości cechują tytułowego bohatera. Ruffen jest uroczy i autentyczny. Jest również sympatyczny i godny naśladowania.
Warto podkreślić, że przy tak „dużej dawce” wartości moralnych, autorowi udało się uniknąć nadętego moralizatorstwa i sztywnej pedagogiki.

Ilustracje Thore Hansena również są mocną stroną książki. Wyróżniają się wysokim poziomem artystycznym, mieszaną techniką (rysunek, akwarele/gwasze) i ciekawą, urozmaiconą kolorystyką. Rysownik jest dbały o szczegóły, co na pewno spodoba się wielu małym czytelnikom. I jak to się dzieje w przypadku dobrych ilustracji, dopełniają one i rozwijają tekst książki. Świadczą również o pełnym zrozumieniu między rysownikiem a pisarzem.


Bøkene om Ruffen av Tor Åge Bringsvæerd og Thore Hansen er kjent og elsket av flere generasjoner i Norge. Ruffen og den flyvende Hollender er den tredje boka om den lille sjøormen. Boka er basert på en legende om den flygende hollender - et spøkelsesskip med en hollandsk skipper som er dømt til å seile hvileløst på «de syv hav». Dette er moderne versjon  sjøorm som bor på en øy som bare var synlig hver tirsdag og fredag. En kveld hender det noe skremmende  - Den flyvende hollender seiler forbi. Selvfølgelig  er Ruffen redd. Men han synd på kapteinen som er ensom, og som aldri kan finne hvile. Ruffen bestemmer seg derfor for å hjelpe ham.
Boka legger vekt på empati, omsorg og modighet. I dag trenger vi dette «gammeldags verdier», syns jeg.
Illustrasonene til Thore Hansenutvider teksten, og gir andre dimensjoner til den.

Tor Åge Bringsvæerd, Thore Hansen, Ruffen og den flyvende Hollender, Gyldendal Norsk Forlag, 2007
Język norweski (bokmål)

grupa wiekowa: 3-6 lat