wtorek, 20 grudnia 2016

Svend Otto S., Jul i gamle dager i/og Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen




W Święta Bożego Narodzenia warto sięgać po książki, które współgrają z nastrojem tego wyjątkowego czasu.  Wybrałam dla was dwie różne propozycje: poważną/klasyczną z Danii i zabawną/ współczesną z Norwegii.


Svend Otto S., Jul i gamle dager

To klasyczna książka, co odnosi się zarówno do autora, tematu, jak i użytych środków wyrazu. Tytuł Jul i gamle dager (Święta w dawnych czasach) mówi w zasadzie wszystko. To opowieść o tym, jak wyglądały święta w Skandynawii w XIX wieku.  Mały czytelnik odbywa razem z autorem  podróż w czasie  i przestrzeni po ulicach miast, wnętrzach domów i gospodarstw. Tekst i ilustracje przedstawiają w interesujący sposób ówczesne życie. Poznajemy wygląd domów,  zajęcia ludzi, ubiory oraz świąteczne zwyczaje. Obrazki zawierają wiele szczegółów, uruchamiają wyobraźnię, pozwalając czytelnikowi dopowiedzieć ciąg dalszy namalowanych scen. Mnie szczególnie spodobała się ilustracja przedstawiająca poetę, który siedzi w swoim pokoju i pisze świąteczny wiersz. Na ścianie wisi cylinder i peleryna, na łóżku śpi kot… Piękne są też, utrzymane w błękitach zimowe krajobrazy. Obrazki są wykonane łączoną techniką akwareli i rysunku.
Jul i gamle dager  nie jest całkiem „przezroczystą” książką, ponieważ ujawnia przekonania polityczne autora.  I nie jest specjalnym zaskoczeniem - biorąc pod uwagę miejsce i czas wydania książki - że są to poglądy lewicowe. Autor podkreśla podział społeczny, zauważa zarówno bogatych, jak  i biednych. „Julen er en stor og glad høytid. Det var den også i de «gode», gamle dager. Men for mange var kanskje ikke gamle dager så gode?” (Święta Bożego Narodzenia to wielkie i radosne święto. Tak było również w dawnych „dobrych” czasach. Ale może dla wielu dawne czasy nie były tak dobre?).

Autorem obrazków i tekstu jest Svend Otto Sørensen (1916-1996), znany duński pisarz i ilustrator, który w roku 1978 otrzymał medal H.C. Andersena.


Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen

Opowieści o Prosiaczku i Lisie znalazły już swoje miejsce na moim blogu http://trolleimisie.blogspot.no/2015/11/bjrn-f-rrvik-per-dybvig-ill-reven-og.html  Tym razem powracają w odsłonie świątecznej, równie zabawnej, jak pozostałe książeczki cyklu.

Nisseforeningen (stowarzyszenie Mikołajów/krasnali) zaczyna się od spotkania Lisa i Prosiaczka z Fjompenissen, który stoi w jeziorze i wrzeszczy z powodu mydła, które wpadło mu do oczu. I tu należałoby wyjaśnić dwie rzeczy. Po pierwsze kim jest Fjompenissen i dlaczego myje oczy mydłem, w dodatku w środku zimy. Pierwsza kwestia jest związana z ludową tradycją świąteczną. Otóż według norweskich podań istnieją rozmaite typy skrzatów i krasnali, które mieszkają w ludzkich gospodarstwach. Wszystkie noszą nazwy utworzone od słowa „nisse”, które w języku norweskim ma trzy znaczenia: krasnal, skrzat i Mikołaj. Tak więc Święty Mikołaj nazywa się w Norwegii Julenissen. W książeczce Rørvika występuje jednak Fjompenissen, który jest najbardziej zbliżony do skrzata lub krasnala. Według tradycji mieszka on na wsi, w ludzkich gospodarstwach. Ma dość trudny charakter i dlatego może lepiej, że cały rok przesypia, a budzi się tylko w grudniu. I wtedy należy mu okazać szacunek, i spełnić jego życzenia i kaprysy, np. ozdobić dom jego figurkami lub codziennie wystawiać mu grøt, czyli norweskie danie świąteczne (gotowany na mleku ryż, z dodatkiem masła i cynamonu).

Ale wracając do opowieści  Rørvika i piekących oczu  skrzata.  Fjompenissen przygotowuje się na pewne ważne zebranie, dlatego wyjątkowo dokładnie się myje. A ponieważ nie robi tego zbyt często (ostatni raz pięćdziesiąt lat temu) więc nie wie, że oczu nie myje się mydłem. Lis i Prosiaczek zostają również zaproszeni na  zebranie w charakterze osób towarzyszących. A jest to zebranie „Mikołaje bez swetrów”, do którego Fjompenissen zgłosił akces. Gdy docierają na miejsce okazuje się, że wszyscy uczestnicy są … w swetrach. Nastąpiło bowiem nieporozumienie, Fjompenissen błędnie przeczytał nazwę stowarzyszenia, które tak naprawdę nosi nazwę „Mikołaje bez granic” (w języku norweskim słowo sweter i granica różni tylko jedna litera). Istotnie członkami stowarzyszenia są nie całkiem standardowi Mikołaje, co jest jeszcze jednym powodem do śmiechu. Kluczową sceną książki jest loteria, w której losuje się prezenty świąteczne, które zostały w worku Mikołaja z ubiegłych lat. I choć można by pomyśleć, że  niechciane prezenty świąteczne nie sprawią nikomu radości, to dzieje się całkiem inaczej. Bowiem ostatecznie każdy otrzymuje rzecz, która sprawia mu wiele radości, np. Mikołaj ze Szwecji czajnik do kawy, który mówi „god lur” zamiast „god jul”, czyli dobrej drzemki zamiast dobrych świąt. Natomiast Fjompenissen … sweter z nie całkiem udanym wzorem  (reniferem bez rogu), który odpowiada mu znakomicie, ponieważ, jak się okazuje nie lubi on zwierząt z rogami.  Wszystko kończy się wielką zabawą i tańcem wokół krzewu jałowca, którzy może również nie jest idealnym drzewkiem świątecznym, ale jakie to ma znaczenie, skoro przynosi tyle radości?

Rysunki Dybviga są równie dowcipne jak tekst. Wszystko to składa się na uroczą  książeczkę świąteczną, którą można czytać z dzieckiem, zerkając od czasu do czasu na choinkę i przegryzając czymś słodkim. Z tym ostatnim lepiej jednak uważać, bo przy wybuchach śmiechu łatwo się zakrztusić.

I w tym nastroju, życzę wszystkim czytelnikom Wesołych Świąt!/ God Jul!


Svend Otto S., Jul i gamle dager
Jul i gamle dager av Svend Otto S. er den klassiske boka som handler om juletradisjoner i gamle dager. De skandinaviske juletradisjonene er formet av impulser fra utlandet og er i stadig endring. Men hvordan feiret mennesker  jul i  det nittende århundrede? Hvordan så ut byer, landsbyer,  gårder og folk. Hvordan kledde de på seg? Hva drev de med? Hvordan ser ut julaften? Små leserne kan få vite om dette fra denne boken. Men Jul i gamle dager er det ikke bare « en kildeinformasjon». Illustrasjonene av Svend Otto S. er fortellende og detaljrike. Danske forfatteren tar barna med på historisk og spennende reise.

Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen
Nisseforeningen  er den sjette boken om Reven og Grisungen av Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig. Jeg har lest den med glede på samme måte som andre bøkene fra denne serien. http://trolleimisie.blogspot.no/2015/11/bjrn-f-rrvik-per-dybvig-ill-reven-og.html
Handlingen starter med en uvanlig dag på skogen. Fjompenissen Papp står i elva og vasker seg før han skal på et møte. Han har meldt seg inn i en forening, «Nisser uten genser». Reven og Grisungen  blir med ham fordi han er urolig. Det skjer mye spennende og morsomme ting. Illustrasjonene av Per Dybvig og teksten av Bjørn F. Rørvik spiller utmerket sammen. Dette er en absurd og underholdende fortelling. Konklusjonen må bli at Nisseforeningen er den koselige juleboka.

Jeg ønsker alle mine lesere en riktig god jul og et godt nytt år!

Svend Otto S., Jul i gamle dager,  oversatt av (przetłumaczone przez) Ottar Lundstøl, Fabritius Forlagshus 1979
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 6-9 lat/år


Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen, Cappelen, 2006
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 6-9 lat/år






piątek, 16 grudnia 2016

Ragnar Aalbu, Krokodille i treet


W jednym z wywiadów Ragnar Aalbu przyznał się jak powstał pomysł książeczki. Otóż parę lat temu narysował obrazek z siedzącym na drzewie krokodylem. Cieszę się, że ten oryginalny pomysł dojrzał i doczekał się realizacji.
Krokodille i treet (Krokodyl na drzewie) to prześmieszna historyjka o pewnym małym przedstawicielu gadziego świata, który znalazł się… na imponująco wysokim drzewie. Główny bohater, tkwiąc na gałęzi, z której nie potrafi zejść, wyjaśnia nam okoliczności znalezienia się w tej niewygodnej sytuacji. I właśnie te rozważania krokodyla, który jest nie tylko głównym bohaterem ale również narratorem, stanowią treść książeczki. Wracając do istoty sprawy, otóż krokodyl planował tylko samotny spacer po lesie. Pragnął podziwiać mistyczne piękno mgły.

Jednak nagle wydało mu się, że widzi wilka i dlatego jednym susem znalazł się na drzewie. Przyznaje, że «Det var gøy å klatre. Men dumt» (Wspinaczka była zabawna, ale i głupia). Mały bohater wykazuje się dużym samokrytycyzmem, również wtedy, gdy wspomina wejście na drzewo swojego taty: «Faren min klatret en gang, og det gikk visst ikke bra. Han vil ikke snake om det». (Mój tata raz się wspinał na drzewo, ale najwyraźniej nie poszło dobrze. Nigdy nie chciał o tym mówić). No cóż, krokodyle i wspinaczka na drzewa nie pasują do siebie. Nie będę streszczać dalszych przygód krokodyla, powiem tylko, że wszystko kończy się dość niespodziewanie.

Rysunki są przezabawne i znakomicie współgrają z testem. Aalbu bawi się perspektywą, co daje świetne efekty.

Krokodyl na drzewie to zabawna i obfitująca w zwroty akcji (mimo szczupłości tekstu) książeczka, w której dzieci odnajdą wciągającą opowieść. Dorosłych ucieszy spora dawka ironii oraz takie tematy, jak nieprzemyślany sposób podejmowania decyzji, znalezienie się w obcych miejscach/ środowiskach oraz wady i zalety bycia outsiderem.

W roku 2016 książka, jako jedna z dwóch z Norwegii, była nominowana do Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris (Nagrody Nordyckiej Rady w dziedzinie literatury dziecięcej i młodzieżowej).

Zapraszam do recenzji innych książek tego autora na blogu
  
«Jeg tegnet krokodillen på greina for noen år siden, uten å ha noen planer for den. Det er ofte slik det starter, med en liten tegning eller en droddel, eller en tanke, som jeg noterer meg og spinner videre på senere», sa Ragnar Aalbu i intervjuet. http://www.forlagsliv.no/barnogunge/2015/11/04/hei-ragnar-aalbu-krokodille-i-treet-hvor-kom-den-fra/
En gang klatret en liten krokodille opp i et høyt tre. Oppriktig talt ville han bare rusle en tur i tåka.  Han elsker tåke fordi «alt blir så mistisk». Men stien ble plutselig borte for ham, og han systes at han så en ulv. Derfor klatret han i treet uten å tenke om. Han er veldig redd fordi treet er veldig høyt og kan klarer ikke kommer ned. Selv om krokodillen er ung, er han ganske selvkritisk. Han innrømmer:
«Det var gøy å klatre. Men dumt».
Og «Faren min klatret en gang, og det gikk visst ikke bra. Han vil ikke snake om det».
Det stemmer, krokodiller og trær passer ikke sammen.
Ragnar Aalbu lykkes å skape en morsom og litt ironisk fortelling. Jeg måtte le da jeg leste den.  Jeg tror boka vil fungere utmerket for både små og voksne lesere (barnlige voksneJ). Det er mulig å lese den som fortelling om å beslutte under påvirkning av følelser og å være en outsider.
Illustrasjonene spiller sammen med teksten.  Forfatteren bruker retro stil og leker med perspektiv som gir gode resultater. Boka ble nominert til Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris 2016.

Du kan også lese om andre bøker av Ragnar Aalbu

Ragnar Aalbu, Krokodille i treet, Cappelen Damm, 2015
Język/Språk: norweski bokmål/ norsk bokmål
Grupa wiekowa/Alder 4-8 lat/år