Do tej pory recenzowałam najlepsze książki
norweskie. Takie, które chętnie sama bym przetłumaczyła lub postawiła na półce
w pokoju dziecinnym. Dziś łamię tę zasadę i piszę o książce, której bym nigdy
nie podarowała żadnemu dziecku. Nie
chciałabym jej również zobaczyć w polskiej księgarni.
Ten tekst nie
jest wyrazem mojej złośliwości lub krytykanctwa (choć pewnie i takie „zalety”
posiadam). To swoisty instruktaż: „czego
nie należy robić w książkach dla dzieci”. A także pokazanie mielizn na jakie
nieopatrznie (?)może wpłynąć autor tworzący dla małych czytelników. Nieudane publikacje
mają tę zaletę, że pozwalają zastanowić się, czym powinna wyróżniać się dobra
książka dla dzieci.
Nhu Diep ostrzegła
już na okładce jaka jest jej książka. I tego odmówić jej nie można. Tytuł Nådeløs bildebok for barn należy bowiem
przetłumaczyć jako „Bezwzględna książka dla dzieci”. I dokładnie tak jest. Nie
czytałam nigdy tak okrutnej książki dla małych czytelników, nie licząc oryginalnych
wersji baśni braci Grimm (które wszak pierwotnie dla dzieci przeznaczone nie
były) i słynnej dziewiętnastowiecznej Złotej
różdżki, (która była manifestacją ówczesnego modelu wychowawczego).
Nhu Diep (a
właściwie Quynh Nhu Diep Phuong) to urodzona
w roku 1978 w Wietnamie, a mieszkająca w Norwegii ilustratorka. Jako autorka
dla dzieci zadebiutowała w roku 2010 książką Lille Ting.
Na Nådeløs bildebok for barn składają się
dwie opowieści. Różnią się one tematem, bohaterami i charakterem ilustracji.
Pierwsza z nich nosi tytuł Y. Jej
bohaterem jest mężczyzna o tytułowym pseudonimie, którego zaczyna śledzić mały
chłopiec. Y budzi podejrzenia, ponieważ ukrywa twarz za zdjęciami/obrazkami i
pojawia się wszędzie tam, gdzie przebywają dzieci. Raz jest nauczycielem, innym
razem trenerem lub sprzedawcą lodów. Y interesuje się… dziecięcymi pupami i
robi wszystko, aby je obserwować. Mały szpieg, który jest pewien, że w końcu zdemaskował
Y krzyczy: „Jeg vet hva du driver med, din perverse gris!” (Wiem, czym się
zajmujesz, ty perwersyjna, świnio!).
I jeśli
oczekujecie teraz, podobnie jak ja oczekiwałam, że będzie to odważna książka o
pedofilii, to się mylicie. Oto Y zaprasza chłopca do siebie i pokazuje mu
skomplikowane notatki i rysunki dziecięcych pup, z których wynika, że jest on
projektantem spodni. Ostatecznie chłopiec zostaje obdarowany takimi
nowatorskimi spodniami. Ilustracje należą do tych z gatunku odważnych i „brzydkich”,
operujących mocnymi środkami wyrazu. Nhu Diep używa dużo czerni i czystych
kolorów: żółci, czerwieni, różu.
Drugie
opowiadanie nosi tytuł Kjøtt (Mięso)
i rozgrywa się w dżungli w Papule i Nowej Gwinej, gdzie mieszka dziewczynka o
imieniu Kiki. Dziewczynka wstaje rano uśmiechnięta i zauważa robaczka, którego
daje na śniadanie swojemu przyjacielowi ptaszkowi. Niby nic. Potem przychodzi
głodny kotek, któremu dziewczynka daje ptaszka, tego samego, którego czule
nazywała swoim małym przyjacielem. Po kotku przychodzi piesek, który… już się
domyślacie, też jest bardzo głodny. Kiki daje mu więc kotka, aby się posilił. Dziewczynka
stara się również przygotować śniadanie dla siebie, na które jak widzimy na
obrazku, składają się… ucięte paluszki. Nagle zjawia się dzika świnia, która -
tak już domyślacie się – jest głodna i dostaje na śniadanie pieska. Po świni przychodzi
niedźwiedź, którego dziewczynka karmi świnią. Niedźwiedź potrzebuje jednak
bardziej treściwego posiłku i szykuje się do zjedzenia Kiki. Tu nadciąga jednak
dzielny myśliwy, który zabija niedźwiedzia i ratuje ją. Dziewczynka nazywa go
swoim cudownym bohaterem, i kiedy ten prosi, aby zrobiła dla niego jedzenie,
ona odpowiada „Nei, jeg lager heller mat av deg” (O nie, ja wolę zrobić
jedzenie z ciebie). W finale tej historii, dziewczynka tnie myśliwego na
kawałki i zjada go w formie kotletów z miodowym dipem. Jeśli zrobiło wam się
niedobrze, to jest to chyba prawidłowa reakcja. Cała ta historia, a szczególnie
jej zakończenie mogłoby z powodzeniem konkurować z najkrwawszym horrorem. Horroru
dopełniają również ilustracje. Są one utrzymane w czerni i czerwieni i mają mocno
ekspresjonistyczny wyraz, w czym przypominają odważny komiks dla dorosłych.
Gdy skończyłam
czytać i oglądać tę książkę, byłam naprawdę skonfundowana i pytałam samą
siebie: O co tu chodzi? I w tym przypadku postanowiłam postąpić trochę jak
prywatny detektyw, czyli zebrać fakty.
Po pierwsze tytuł
(„Bezwzględna książka dla dzieci”), który pojawia się na okładce w sąsiedztwie rysunku:
ręki z nożem. Zostałam ostrzeżona, podobnie jak inni czytelnicy: rodzice i
dzieci. Czy mogę mieć pretensje do autorki i wydawnictwa? Chyba jednak tak, bo
jeśli jest to książka dla dzieci (a jako taka jest reklamowana), to będzie ona arcytrudna
do zrozumienia dla docelowej grupy czytelników.
Norweska recenzja
książki, która ukazała się na stronie Barnenokritikk, nosi tytuł Nådeløs bildebok for barn – utfordrende
bildebok for voksne, co oznacza „Nådeløs
bildebok for barn (Bezwzględna książka dla dzieci) – książka-wyzwanie dla
dorosłych”. Norweska recenzentka Linn T. Sunne, stara się znaleźć pozytywne
elementy książki, jednak ostatecznie ma wątpliwość, czy publikacja zostanie
właściwie zrozumiana przez dzieci. Próbuje
ona znaleźć ukryty sens historii, jakim może być gra z dorosłym czytelnikiem.
Gra ta miałaby polegać na tym, że Nhu Diep kompromituje „brudne myśli”
dorosłych odbiorców. Doceniając dobrą wolę recenzentki i próbę obronienia tej
książki, uważam, że są to jednak poszukiwania tego czego nie ma, a co bardzo
chcielibyśmy zobaczyć. Co do podtekstów
i gry kulturowej odczytuję oczywiście aluzję do Czerwonego Kapturka i rozumiem,
że Kjøtt jest Czerwonym Kapturek à
rebous. Tylko, co z tego?
Mimo, iż jestem
daleka od przeceniania literatury pedagogicznej i umoralniającej, to nie
zgadzam się na tak pokrętną wymowę książki dla dzieci. Brak granicy między
dobrem a złem, który jest tu obecny nie świadczy według mnie o nowoczesności
(jaką widzi w niej część krytyków). Co więcej, przeraża mnie. Dziewczynka,
która czule przemawia do swojego przyjaciela, a potem go zjada jest bohaterką,
której nie trawię, by użyć metaforyki pasującej do Kjøtt.
Natomiast potraktowanie
tematu pedofilii w opowiadaniu Y, w
tak niefrasobliwy sposób jest według mnie po prostu niebezpieczne. Pedofilia
jest niestety tematem ważnym i aktualnym, który zaczyna się pojawiać w
norweskiej literaturze dla dzieci. W wielu przypadkach są to ciekawe
realizacje. Nikogo jednak nie trzeba przekonywać, że jest to problem trudny. I
mając to na uwadze, trzeba go przedstawiać odpowiedzialnie i w sposób
dostosowany do wieku odbiorcy.
Oczywiście mam
świadomość, że ktoś może mi zarzucić brak nowoczesności i poczucia humoru, a
także niezrozumienie nowych trendów, w których przełamywanie tabu ma obecnie
wiodąca rolę. Nie bardzo się tym jednak przejmuje, bo jestem przekonana, że
takie chwyty i tematy jak: dwuznaczność moralna, okrucieństwo i zbrodnia, nie powinny
mieć miejsca w książkach dla małych dzieci. Ich miejsce jest w publikacjach dla
dorosłych. Jednak tutaj mamy do
czynienia z książką dla dzieci, o czym świadczy nie tylko tytuł, ale również
sposób reklamowania książki i wywiad z samą autorką, który przeczytałam na
stronie Dagbladet.
A w ogóle, czy
pisarz dla dzieci ma dziś jakąś odpowiedzialność? Czy w imię eksperymentu,
jakim niewątpliwie jest ta książka, możemy narażać dzieci na negatywne skutki
naszych słów i obrazów?
Nådeløs bildebok for barn består av to fortellinger som har ulike temaer
og visuelte uttrykk. Y handler om en mystisk mann. Han kaller Y og hver dag har han et
nytt yrke. Han jobber som lærer, trener og isselger. Alle disse yrkene har det til felles at han
har god tilgang til barneromper. En gutt begynner å spionere på ham. Det virker
som endelig gutten har funnet ut hvem
mannen er. „Jeg vet hva du driver med, din perverse gris!”, roper gutten. Men hun tok feil. Y er… nemlig
buksestrikkambassadør.
Den andre fortellingen har
tittelen Kjøtt. Hovedpersonen er ei
jente som heter Kiki og bor i Papua Ny-Guinea. Hun er ikke som de andre små
jentene. Kiki er en kannibal. Hun møter et dyr og gir det som mat til et større
dyr. Til slutt spiser hun en jeger som har reddet henne. Kjøtt er en moderne versjon av eventyret om Rødhette. Men det er
ingen moral og ikke noe skille mellom godt og vondt her.
Illustrasjonene i Y skiller seg fra Kjøtt. De er holdt i svart, rødt, gult og rosa farger. De gir mer
barnslig utrykk. Bilder i Kjøtt kjennetegnes
av store fargekontraster: svart, hvitt
og rødt. De er litt ekspresjonistiske og passer bedre for voksne (f eks tegneserier) enn barn.
Denne boka passer ikke for barn,
etter min mening. Det er et mislykket eksperiment. Pedofili et det et seriøs og
viktig tema. Et seriøs tema fortjener en ansvarlig bok. Barn forstår ikke
hentydningene til pedofili som ligger i denne boka. I tillegg… hvis forfatteren
tar opp et slik tema som kannibalisme og
mord og gir ingen moral og ikke skille
mellom godt og vondt det er uansvarlig. Forfatteren bør ta hensyn at boka
retter mot leserne mellom 6 og 9 år.
Nhu Diep, Nådeløs
bildebok for barn, Cappelen Damn, 2015
Język/språk: bokmål
Grupa wiekowa/Alder: 6-9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz